czwartek, 16 sierpnia 2018

4 elementy EDC, bez których nie wyobrażam sobie dnia

Są takie rzeczy, bez których współczesny człowiek nie wyobraża sobie wyjścia z domu. Telefon, portfel czy klucze są najczęstszymi gośćmi zestawów EDC (ang. everyday carry – nosić codziennie). Osoby interesujące się bushcraftem, survivalem czy też zaangażowane w bycie preppersem, często rozbudowują swoje zestawy o rzeczy, które jeszcze bardziej ułatwią im codzienne życie i przygotują je na wszelkie przeciwności dnia codziennego. 


W moim przypadku, nie wliczając portfela, kluczy i telefonu, są jeszcze cztery rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie wyjścia z domu czy nawet z pokoju.

1. Nóż
Dla zwykłych śmiertelników jest to rzecz, która budzi największe kontrowersje. Bo jak tam można w biały dzień chodzić z nożem po mieście, toż to tylko bandyci tak robią. Sprawa wygląda zgoła inaczej. Czytelnikom mojego bloga nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego nóż jest potrzebny, ale jeżeli ktoś trafił tutaj przez przypadek lub z czystej ciekawości, to śpieszę z wyjaśnieniem.  

Pierwszą rzeczą, jaką trzeba zrobić, to przestać traktować noż jako broń, a zacząć jako narzędzie. Narzędzie, które pomoże nam w wielu sytuacjach życia codziennego, choćby takich, jak robienie śniadania czy otwierania paczek. Jeżeli zaczniesz nosić noż, szybko zorientujesz się, jak często będziesz go potrzebował. A docenisz go najbardziej wtedy, kiedy zdążysz się przyzwyczaić do jego obecności i przypadkowo zapomnisz go zabrać. 

Nie chcę tutaj nikogo pouczać i dowodzić tego, jaki nóż jest najlepszy – jeśli ktoś lubi, to niech nosi Victorinoxa czy Opinela. Marka i rodzaj noża nie mają tutaj znaczenia, no chyba, że zamierzasz nosić przy sobie karambit albo nóż z kastetem. Wtedy, jak bardzo byś się ludziom nie tłumaczył, to i tak wezmą Cię za bandziora. Jeżeli nosisz taki nóż do obrony, to mam małą radę. Jak ktoś Ci będzie groził na ulicy, to zamiast machać mu przed twarzą swoim scyzorykiem, zacznij lepiej uciekać.

Nie każdy będzie czuł się dobrze z nożem przy pasie, lub z folderem za 700 zł. Na rynku jest sporo fajnych noży do kwoty 100 zł, więc naprawdę mamy w czym wybierać. Ale post o tym, jaki nóż jest najlepszy na samym początku nożowej przygody, wrzucę tu może kiedy indziej.

Zainteresowanych odsyłam też do klasyka: „Kiedy, komu i gdzie potrzebny jest nóż” (KLIK).

2. Latarka
 Jeżeli chodzi o latarkę, to sprawa jest o wiele łatwiejsza: nic się tak nie przydaje jak małe źródło światła. Pozwoli Ci ono sprawdzić na przykład, czy w skrzynce na listy nie czeka awizo, zajrzeć pod szafkę albo przyświecić na drodze z Morskiego Oka, zanim przyjedzie TOPR 😜 Jest potrzebna i koniec! 

Wybór jest ogromny, jest bardzo dużo modeli, które mogą służyć jako brelok do kluczy i wcale nie kosztują fortuny. Modele z klipsem i różnymi trybami sprawią, że każdy znajdzie coś dla siebie 


3. Źródło ognia
Jestem osobą niepalącą, a pomimo tego staram się zawsze mieć przy sobie zapalniczkę. Zauważyłem, że najczęściej służę pomocą osobom palącym, ale spokojnie znalazłbym jeszcze klika jej dodatkowych zastosowań. Dzięki podręcznej zapalniczce bez problemu będziecie mogli przypalić wystającą z koszuli nitkę przyciętą przed chwilą swoim własnym nożem. Czy też, w bardziej kryzysowych sytuacjach, z łatwością rozpalicie ogień. Nie ma znaczenia, czy będzie to zapalniczka BIC, Clipper, Zippo czy też zwykła zapalniczka z kiosku. Ważne, żeby mieć źródło ognia, którego działania możemy być pewni.
Zwykła zapalniczka nie zajmuje dużo miejsca, a czasami naprawdę może się przydać. 

4. Zegarek

Ja wiem, że coraz mniej ludzi nosi zegarki, bo przecież telefony też wyświetlają godzinę i mają milion innych opcji. Ale zegarki mają swój urok, mogą stanowić nieodzowny element codziennej biżuterii. Poza tym, gdy ktoś się spóźni na spotkanie z Tobą, wymowne spojrzenie na zegarek zrobi lepsze wrażenie, aniżeli spojrzenie na telefon. Sprawdzanie godziny na zegarku w niektórych sytuacjach jest bardziej stosowne niż wyciąganie telefonu i nie pociąga za sobą sprawdzenia powiadomień z portali społecznościowych. ,I co by nie mówić, fajny zegarek przyciąga wiele spojrzeń i po prostu dobrze wygląda. 

Jestem jedną z tych osób, które bez zegarka czują się jak bez ręki i to samo dotyczy pozostałych elementów mojego ekwipunku.
Jeżeli znudziło się Wam racjonalne tłumaczenie ludziom po co Wam nóż, polecam mówić, że nosicie go na wypadek gdyby trzeba było pokroić ciasto albo inny kuriozalny argument który akurat przyjdzie wam do głowy

Wiele osób bardzo rozszerza swoje zestawy EDC i nosi ze sobą nerki lub nawet plecaki wypchane potrzebnym sprzętem. Nie ma w tym nic złego, jeżeli ktoś lubi i potrzebuje to droga otwarta, ja natomiast staram się ograniczać swój ekwipunek i dostosowywać go do środowiska, w jakim się znajduję. Dajcie znać w komentarzach, bez czego Wy nie wychodzicie z domu.

Jak zwykle mam nadzieję, że post się podobał :)
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami, zapraszam również na mojego Facebooka (po prawej stronie macie odnośnik).
Pozdrawiam :)

2 komentarze: