Są takie rzeczy, bez których współczesny człowiek nie
wyobraża sobie wyjścia z domu. Telefon, portfel czy klucze są najczęstszymi
gośćmi zestawów EDC (ang. everyday
carry – nosić codziennie). Osoby interesujące się bushcraftem,
survivalem czy też zaangażowane w bycie preppersem, często rozbudowują swoje
zestawy o rzeczy, które jeszcze bardziej ułatwią im codzienne życie i
przygotują je na wszelkie przeciwności dnia codziennego.
W moim przypadku, nie wliczając portfela, kluczy i telefonu,
są jeszcze cztery rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie wyjścia z domu czy
nawet z pokoju.
1. Nóż
Dla zwykłych śmiertelników jest to rzecz, która budzi
największe kontrowersje. Bo jak tam można w biały dzień chodzić z nożem po
mieście, toż to tylko bandyci tak robią. Sprawa wygląda zgoła inaczej.
Czytelnikom mojego bloga nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego nóż jest
potrzebny, ale jeżeli ktoś trafił tutaj przez przypadek lub z czystej
ciekawości, to śpieszę z wyjaśnieniem.
Pierwszą rzeczą, jaką trzeba zrobić, to przestać traktować
noż jako broń, a zacząć jako narzędzie. Narzędzie, które pomoże nam w wielu
sytuacjach życia codziennego, choćby takich, jak robienie śniadania czy
otwierania paczek. Jeżeli zaczniesz nosić noż, szybko zorientujesz się, jak
często będziesz go potrzebował. A docenisz go najbardziej wtedy, kiedy zdążysz
się przyzwyczaić do jego obecności i przypadkowo zapomnisz go zabrać.
Nie chcę tutaj nikogo pouczać i dowodzić tego, jaki nóż jest
najlepszy – jeśli ktoś lubi, to niech nosi Victorinoxa czy Opinela. Marka i
rodzaj noża nie mają tutaj znaczenia, no chyba, że zamierzasz nosić przy sobie
karambit albo nóż z kastetem. Wtedy, jak bardzo byś się ludziom nie tłumaczył,
to i tak wezmą Cię za bandziora. Jeżeli nosisz taki nóż do obrony, to mam małą
radę. Jak ktoś Ci będzie groził na ulicy, to zamiast machać mu przed twarzą
swoim scyzorykiem, zacznij lepiej uciekać.
Nie każdy będzie czuł się dobrze z nożem przy pasie, lub z
folderem za 700 zł. Na rynku jest sporo fajnych noży do kwoty 100 zł, więc
naprawdę mamy w czym wybierać. Ale post o tym, jaki nóż jest najlepszy na samym
początku nożowej przygody, wrzucę tu może kiedy indziej.
Zainteresowanych odsyłam też do klasyka: „Kiedy, komu i
gdzie potrzebny jest nóż” (KLIK).
2. Latarka
Jeżeli chodzi o latarkę, to sprawa jest o wiele łatwiejsza:
nic się tak nie przydaje jak małe źródło światła. Pozwoli Ci ono sprawdzić na
przykład, czy w skrzynce na listy nie czeka awizo, zajrzeć pod szafkę albo przyświecić
na drodze z Morskiego Oka, zanim przyjedzie TOPR 😜 Jest potrzebna i
koniec!
Wybór jest ogromny, jest bardzo dużo modeli, które mogą
służyć jako brelok do kluczy i wcale nie kosztują fortuny. Modele z klipsem i
różnymi trybami sprawią, że każdy znajdzie coś dla siebie
3. Źródło ognia
Jestem osobą niepalącą, a pomimo tego staram się zawsze mieć
przy sobie zapalniczkę. Zauważyłem, że najczęściej służę pomocą osobom palącym,
ale spokojnie znalazłbym jeszcze klika jej dodatkowych zastosowań. Dzięki podręcznej
zapalniczce bez problemu będziecie mogli przypalić wystającą z koszuli nitkę
przyciętą przed chwilą swoim własnym nożem. Czy też, w bardziej kryzysowych
sytuacjach, z łatwością rozpalicie ogień. Nie ma znaczenia, czy będzie to
zapalniczka BIC, Clipper, Zippo czy też zwykła zapalniczka z kiosku. Ważne,
żeby mieć źródło ognia, którego działania możemy być pewni.
Zwykła zapalniczka nie zajmuje dużo miejsca, a czasami
naprawdę może się przydać.
4. Zegarek
Ja wiem, że coraz mniej ludzi nosi zegarki, bo przecież
telefony też wyświetlają godzinę i mają milion innych opcji. Ale zegarki mają
swój urok, mogą stanowić nieodzowny element codziennej biżuterii. Poza tym, gdy
ktoś się spóźni na spotkanie z Tobą, wymowne spojrzenie na zegarek zrobi lepsze
wrażenie, aniżeli spojrzenie na telefon. Sprawdzanie godziny na zegarku w
niektórych sytuacjach jest bardziej stosowne niż wyciąganie telefonu i nie
pociąga za sobą sprawdzenia powiadomień z portali społecznościowych. ,I co by
nie mówić, fajny zegarek przyciąga wiele spojrzeń i po prostu dobrze
wygląda.
Jestem jedną z tych osób, które bez zegarka czują się jak
bez ręki i to samo dotyczy pozostałych elementów mojego ekwipunku.
Jeżeli znudziło się Wam racjonalne tłumaczenie ludziom po co Wam nóż, polecam mówić, że nosicie go na wypadek gdyby trzeba było pokroić ciasto albo inny kuriozalny argument który akurat przyjdzie wam do głowy
Jeżeli znudziło się Wam racjonalne tłumaczenie ludziom po co Wam nóż, polecam mówić, że nosicie go na wypadek gdyby trzeba było pokroić ciasto albo inny kuriozalny argument który akurat przyjdzie wam do głowy
Wiele osób bardzo rozszerza swoje zestawy EDC i nosi ze sobą
nerki lub nawet plecaki wypchane potrzebnym sprzętem. Nie ma w tym nic złego,
jeżeli ktoś lubi i potrzebuje to droga otwarta, ja natomiast staram się
ograniczać swój ekwipunek i dostosowywać go do środowiska, w jakim się
znajduję. Dajcie znać w komentarzach, bez czego Wy nie wychodzicie z domu.
Jak zwykle mam nadzieję, że post się
podobał :)
Jeśli chcecie być na bieżąco z
kolejnymi wpisami, zapraszam również na mojego Facebooka (po prawej stronie
macie odnośnik).
Pozdrawiam :)
Zdecydowanie w moim edc jest zawsze apteczka,
OdpowiedzUsuńPochwalisz się, co znajduje sie w apteczce ?
Usuń