Gdy na wyjściu doprowadziliście swój nóż do stanu podobnego do tego ze zdjęcia, to pamiętajcie, że w domu musicie go wyczyścić, naostrzyć i zakonserwować. W przypadku stali węglowej najlepiej robić to od razu po powrocie, bo ostatnią rzeczą, jakiej chcielibyście doświadczyć, jest niemiła niespodzianka w postaci brudnego, tępego i podrdzewiałego noża odkryta tuż przed następnym wyjściem.
Sam proces czyszczenia nie jest ani długi, ani trudny i właściwie nie potrzebujecie do tego wyspecjalizowanego sprzętu czy specyfików.
To, co na pewno Wam się przyda, to jakaś szmatka albo zmywak, i mleczko do czyszczenia powierzchni.
Najpierw zmoczcie ostrze wodą i nałóżcie mleczko na ostrze, a potem wilgotną szmatką zacznijcie czyścić. Uważajcie przy tej czynności, bo wasze palce znajdują się dość blisko ostrza – radzę czyścić nóż ruchami wzdłuż ostrza, od rękojeści aż do czubka noża. Brud powinien bez problemu schodzić. Z żywicą będzie troszeczkę trudniej, ale też dacie radę.
Potem wystarczy wytrzeć nóż do sucha i właściwie to tyle.
Macie tutaj zdjęcia przed i po:
To, co na pewno Wam się przyda, to jakaś szmatka albo zmywak, i mleczko do czyszczenia powierzchni.
Najpierw zmoczcie ostrze wodą i nałóżcie mleczko na ostrze, a potem wilgotną szmatką zacznijcie czyścić. Uważajcie przy tej czynności, bo wasze palce znajdują się dość blisko ostrza – radzę czyścić nóż ruchami wzdłuż ostrza, od rękojeści aż do czubka noża. Brud powinien bez problemu schodzić. Z żywicą będzie troszeczkę trudniej, ale też dacie radę.
Potem wystarczy wytrzeć nóż do sucha i właściwie to tyle.
Macie tutaj zdjęcia przed i po:
PRZED:
PO:
Jeżeli nóż jest już czysty i naostrzony, to pora go zakonserwować.
Ja zazwyczaj do tego celu używam oleju do konserwacji broni myśliwskiej. Ale jeżeli nie macie w rodzinie myśliwego (tak, jak ja), to mało prawdopodobne, że znajdziecie coś takiego u siebie w domu. Ale spokojnie, już Wam mówię, czego możecie użyć w zamian. Jako pierwszy wariant może wam posłużyć zwykły olej roślinny. Ten sam, którego używacie do smażenia. Nakładacie cienka warstwę i czekacie, aż troszeczkę wyschnie i stworzy warstwę ochronną. Dodatkowo ma to swoje plusy: jeśli na wyjazd zabierzecie malutką buteleczkę oleju, a ktoś go od Was pożyczy do celów kulinarnych, to istnieje możliwość, że potem poczęstuję Was tym, co upichcił. Miałem taką sytuację i polecam wszystkim :D Drugą alternatywą jest płyn WD40: używacie go w ten sposób nakładając cienką warstwę i czekając, aż odparuje.
Teraz już nie musicie się martwić tym, że Wasz ulubiony nóż zardzewieje. W komentarzach napiszcie, jak Wy dbacie o swoje noże.
I pamiętajcie: jeżeli Wy zadbacie o nóż, to on potem zadba o Was.
Dodaj post jak zrobić najłatwiejszy łuk :D
OdpowiedzUsuńJeszcze fajniejszym rozwiązaniem jest octowanie - proste a skuteczne - do szklanki nalewa się zwykły ocet, wkładamy tam nóż na 2 3 godziny, i powstaje delikatna szara patyna która naprawde bardzo dobrze konserwuje nóż no i fajnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńMetoda kładzenia patyny jest mi znana, ale w sumie nigdy się nad nią nie zastanawiałem :)
UsuńOj polecam !!!! Naprawde ta powłoka jest dosyć wytrzymała no i nóż nabiera fajnego szarego koloru ;)
Usuńten post wyzej to ja ;D
Usuńjeżeli chodzi o noże full-tang to pozostaje kwestia czy kłaść patynę tylko na ostrzu czy też na całości ale przemyśle tą kwestie :)
UsuńPozdrawiam
Najpierw zmoczcie ostrze wodą i nałóżcie mleczko ???
OdpowiedzUsuń